Odkrywczym stwierdzenie
nie jest, że wiele osób dość mocno zastanawia się nad obecnymi zdarzeniami,
jakie właściwie już lawinowo występują jedne po drugich, a w dodatku zalewa nas
morze wiadomości, jakie, niestety, najczęściej do tych dobrych wcale nie
należą. Chcielibyśmy też zastrzec od razu na wstępie, że nie będziemy się teraz
przed wszystkimi wymądrzać i chwalić, jacy to jesteśmy oświeceni, jak doskonale
wszystko rozumiemy - a skoro tak, to teraz niech inni czytają, bo wszystkich
będziemy łaskawie pouczać. Nie, na pewno nic z tych rzeczy, bo nie pozjadaliśmy
wszystkich rozumów. Powodem, dla jakiego postanowiliśmy spróbować odpowiedzieć
na to trudne pytanie jest chęć podzielenia się spostrzeżeniami, myślami i tym,
co do tej pory dane nam było zrozumieć. A zajęło nam to ostatnich kilka lat. I
z całą pewnością Tobie również, Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku, nasuwają
się różne myśli związane z obecną sytuacją na świecie, co wciąż nie dają
spokoju w poszukiwaniu jakiegoś dobrego wytłumaczenia, wśród tego całego
natłoku bieżących wydarzeń. I nie inaczej jest z tą małą duszyczką (małą, ale
na pewno nie biedną), co sama długo poszukiwała odpowiedniego znaczenia tego
wszystkiego, a teraz stara się jak najlepiej przekazać te podpowiedzi, jakie stały
się jej udziałem i jakie dane jej było otrzymać. Tutaj jeszcze jedna zasadnicza
i bardzo ważna sprawa. Wiedzieć a wierzyć, to czasem są dwie różne rzeczy,
jednak w tym przypadku obie niczym się nie różnią - wzajemnie się uzupełniają,
dają wewnętrzny spokój i z całą stanowczością zapewniają, że wszystko, dosłownie
wszystko co właśnie ma miejsce na tym świecie, jest potrzebne. Również i to, co
tragiczne i tak bardzo bolesne. Dlaczego? Ponieważ jest to koniecznym warunkiem
przyjścia, pojawienia się przyszłych a korzystnych zmian dla nas wszystkich,
czyli pragnących lepszego świata i szczęśliwego życia na tej Ziemi.
.
Jakiej Prawdy? Prawdy o
Oczyszczaniu Ziemi, o usunięciu z niej wszystkiego, co nie powinno się na niej
znaleźć po wejściu do Nowego Systemu Życia. A on się nie może zacząć z tym całym
bałaganem, jaki teraz wszyscy tutaj mamy. Nadeszła więc chwila zaprowadzenia
ładu w każdej dziedziny naszego życia, w czasie to którego porządkowania będą odchodzić
wszyscy ci, co nie chcą mieć swojego w
tym udziału.
A możni tego świata lub
inaczej mówiąc różne tajne ugrupowania, jakie w rzeczywistości rządzącą tym
światem, czyli syjoniści, iluminaci, masoni i tacy tam jeszcze inni podobnej
maści włodarze Trzeciego Wymiaru, starają się z wszystkich sił i za wszelką
cenę utrzymywać cały ten zamęt, żeby tylko przypadkiem się nie skończył i nie
zapanował względny spokój na Ziemi. W tym celu posługują się najróżniejszymi
metodami, najczęściej przestępczymi. Dzięki nim dzielą nas i zawsze starają się
poróżnić. Ciągle nas sobie tylko przeciwstawiają, a my niepomni tego, że
„niezgoda rujnuje a zgoda buduje”, w jakimś hipnotycznym transie bezwolnie
przyjmujemy zasady ich makabrycznej gry.
I gdyby tak nie było, gdyby
ten świat był zgodny i panował by tu spokój, to przecież ta cała syjonistyczna
zgraja nie miała by najmniejszej racji bytu, no bo na kogo by nasłali islamistów,
gdyby ich nie było - tak jak i chrześcijan ani innych religii? A tak, każde
tajne ugrupowanie zaciera ręce z zadowolenia, ponieważ namnożyli
najróżniejszych wyznań i Kościołów, żeby ludziska skakali sobie do oczu i
wzajemnie się mordowali. No, ale my uważamy to za coś zupełnie normalnego, bo
zawsze jesteśmy zwarci i gotowi do obrony „wiary naszych ojców”, nie zdając
sobie najmniejszej sprawy z tego, że właśnie w taki sposób dajemy się wodzić za
nos - i to od wielu tysięcy lat - tocząc między sobą, (a nie z prawdziwym
wrogiem) walkę na śmierć i życie, w obronie nic nie wartych, bo przecież przez
innych ludzi wymyślonych różnych religii i Kościołów.
A wystarczyłoby pójść po
rozum do głowy, trochę się zastanowić, razem usiąść i spokojnie ze sobą porozmawiać,
żeby dojść do prostego i podstawowego wniosku, że wszyscy ludzie na Ziemi oraz
wszyscy inni ludzie w całym Wszechświecie, wraz z wszelkimi istotami inteligentnymi,
są stworzeni przez Tego Samego i Jedynego Ojca Niebieskiego! A zatem, wszyscy
bez wyjątku jesteśmy Jego najbardziej umiłowanymi dziećmi! I każde dziecko zna
swojego Ojca i doskonale wie, jakim On jest. No tak - właściwie to wiedzieliśmy,
ponieważ zamiast słuchać swojego wewnętrznego i nieomylnego głosu intuicji, to
daliśmy posłuch innym ludziom, którzy natychmiast i bez żadnych skrupułów
wykorzystali to przeciwko nam.
No i tak jak na tej
najważniejszej płaszczyźnie naszego życia doszło do takich licznych podziałów,
to tak samo stało się i z każdą inną dziedziną obecnego istnienia. Daliśmy się
więc na tyle poróżnić, że bardziej już chyba nie można. I nie ma się co dziwić,
że z byle jakiego powodu ze sobą walczymy, bo wystarczy, że ktoś znajdujący się
w cieniu oficjalnie rządzących szepnie im coś do ucha lub pogrozi palcem, to natychmiast
te kukiełki bezmyślnie uruchamiają odpowiednie mechanizmy wspomagane szerokim strumieniem
pieniędzy, wskutek czego mamy fałszywe zamachy terrorystyczne, sztucznie
wywoływane protesty w różnych krajach, jakieś wewnętrzne spory (o wojnach nawet
nie wspominając) - zawsze w imię „demokracji” - do obrony której już nie tylko
największy policjant świata, lecz również i Unia Europejska jest skora pędzić
ślepo na ratunek i biec co sił w nogach, jak aportujący piesek za rzuconym
kijkiem, żeby móc go potem złożyć u stóp swojego pana, wiernie i głęboko patrząc
mu w oczy swoimi błyszczącymi ze szczęścia oczkami, a także merdając przy tym
wesoło ogonkiem na oznakę takiego zadowolenia, jakby ów psina dokonał nie lada
wyczynu, jakim za wszelką cenę pragnął przypodobać się swojemu panu i dostać od
niego w nagrodę jakiś tam smakołyk, który nieprzejednanie będzie uważał za
największą nagrodę, jaką kiedykolwiek w swoim wiernym a biednym pieskim życiu w
ogóle otrzymał.
A świat? Cóż… Kręci się
dalej tak jak się kręcił do tej pory - ciągle na tej samej karuzeli tych samych
kłamstw, tej samej obłudy, fałszu i nieprawości. Jednak wszystko do czasu, aż
nagle ktoś ją zatrzyma, tak, że spadną z niej te wszystkie karły rozwoju
duchowego, jakie czerpały tak wiele uciechy kosztem innych z tej (ich zdaniem)
świetnej zabawy. Tak - wszystko do czasu, tylko że niestety zdaniem
przytłaczającej większości mieszkańców tej Planety, ta ponura tragikomedia
nigdy swego końca mieć nie będzie. A kiedy to wreszcie nastąpi, to większość
ludzi będzie tak zaskoczona, że nie uwierzy własnym oczom widząc to co się
będzie tutaj działo, a przed czym stara się bronić i uciec od bardzo dawna, a
co nieuchronnie się zbliża i u drzwi już stoi. Daremne więc nieporadne wysiłki
wielkich tego świata, ponieważ nie mają oni żadnej władzy, by wpłynąć na zmianę
tej odgórnej decyzji. Decyzji dotyczącej również ich samych, ponieważ dla nich dłużej
miejsca nie będzie tu żadnego.
Trudno, skoro nie
potrafili zmienić siebie ani swojego postępowania, no to niestety - wysiadka z
tego pociągu życia. I chociaż takie stwierdzenie może wydawać się okrutne, to
jednak na tym polega sprawiedliwość. Przecież sami są sobie winni, gdyż takie
dusze wcześniej powinny o tym pomyśleć, zanim same zadecydowały o wyrządzaniu tych
wszystkich okrucieństw i nieprawości. Dlaczego wcześniej same się nie
zastanowiły nad swoimi czynami, tylko dalej w nich ślepo brnęły, zachłyśnięte
chwilową władzą, panowaniem i górowaniem swoim ego nad innymi? Takie dusze same
są sobie winne, bo na to się zdecydowały i na taką a nie inną drogę wkroczyły.
Nikt ich do niczego nie zmuszał ani tym bardziej nie groził z przystawionym
pistoletem do głowy, żeby mordowały, prześladowały, krzywdziły, rabowały,
oszukiwały, wyzyskiwały i dopuszczały się jeszcze wielu innych zbrodniczych czynów.
Dlatego nie będzie dla
nich już ani kawałka miejsca w Nowym Systemie, bo przecież przyszłe życie wcale
takie nie będzie i w nieskończoność ten świat nie może trwać takim, jakim jest
do tej pory. Wszystko ma swój czas. Wszystko ma swój początek i ma swój koniec.
A to życie, jakie teraz mamy - w tym fałszywym wymiarze, w tym obłudnym
kształcie - również kiedyś musi się skończyć i zmienić. Tak, w końcu ulegnie
ono przeobrażeniu i przekształceniu, co właśnie teraz się dzieje. Znajdujemy
się w czasie poważnych zmian. Zmian takich, jakie nawet filozofom się nie
śniły. Zbudujemy lepszy świat, do którego będą należeć jedynie dusze czyste i
prawe, zgodnie z tym, jak Syn Pana Boga, Jezus mówił i zapowiedział w swoim
pierwszym nauczaniu na górze:
1.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie.
2.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
2.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
4.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
5.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
6.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
7.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
8.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do
nich należy Królestwo niebieskie.
9.
Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu
mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda
wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed
wami.
Powyższe słowa nie oznaczają
nic innego jak wzniesienie się na wyżyny rozwoju duchowego, oznaczają uzyskanie
takiego stanu umysłu, słów i czynów, w którym nie ma żadnej skazy niewłaściwych
- niskich zachowań, niskich wibracji, ciemnej, wolnej i ociężałej energii, przeciwstawiającej
się Energii Wzniosłej i dającej Życie.
„A umysł tak jak
spadochron - tylko wtedy dobrze działa, kiedy jest otwarty”. Już nie pamiętam
kto, ale trzeba przyznać, że trafnie to ujął. A co się stanie ze skoczkiem,
któremu spadochron się nie otworzy? Nietrudno sobie to wyobrazić. A podobny los
czeka kogoś, kto swój umysł również pozostawia zamkniętym i bezużytecznym.
Różnica polega jednak na tym, że w tym drugim przypadku skutki są o wiele
poważniejsze, ponieważ cierpi na tym dusza, co nic a nic nie skorzystała z
danej reinkarnacji i nie osiągnęła wyższego stopnia swojego rozwoju, więc całe jej
wcielenie poszło na marne.
A w związku z tym, jak
mają do nas powrócić nasi bogowie i mędrcy z innych Planet, co przed wieloma
tysiącami lat poświęcili się naszemu tworzeniu i doskonaleniu? W jaki sposób
dokończą swojego dzieła uczynienia nas doskonałymi, tak samo jak i tę Cudowną
Planetę? I właśnie z tego to powodu wielcy tego świata utrzymują na nim ten
cały chaos, żeby naszym bogom uniemożliwić doprowadzenie do końca ich wzniosłej
misji na Ziemi. To dlatego ten cały bałagan, żeby nie dopuścić do żadnych
zmian, do bardzo korzystnego wpłynięcia na naszą codzienność przez Cywilizacje
spoza Ziemi, ponieważ im dłużej mamy tutaj niezgodę, to tym samym bardziej
odwlekamy ogromna poprawę naszego życia.
Dajemy się manipulować i
wyprowadzać w pole wszystkim tym, co pod pozorem wielkiej o nas troski, dbania
i takiego „ogromnego” starania czynią dosłownie wszystko co możliwe, żeby
przypadkiem nie było nam ani troszkę lepiej, a wręcz przeciwnie. Dla nich im gorzej
tym lepiej. Ci, co nas uciskają dbają o małą grupę ludzi, jakiej żyje się całkiem
nieźle, lecz w skali całej ludzkiej populacji tak różowo wcale już nie jest. Co
z tego, że jednym całkiem dobrze się powodzi, a życie przeważającej części
ludzi nie jest do pozazdroszczenia. Jest wiele różnic, wiele niesprawiedliwości
i wiele niezgody. Dlatego to Ojciec Niebieski podejmie Swoje zdecydowane
działania, żeby uzmysłowić wszystkim, ale to wszystkim Swoim dzieciom
bez najmniejszego wyjątku, że tak dalej być już nie może, bo właśnie nadszedł
ten tak bardzo wyczekiwany czas, by nastała Jego Święta Sprawiedliwość, jakiej
wielu tak spragnionych ludzi wygląda z największą niecierpliwością, jakby ona
była ich wybawieniem z tego okrutnego losu, jaki teraz bezlitośnie przypadł im
w udziale.
I tak w istocie będzie.
Wreszcie zawita i przyjdzie do nas ta dostojna Pani, jakiej Sprawiedliwość na
imię. Dokona swojego dzieła i Prawda towarzyszyć jej w tym będzie. Razem też
wspierać zawsze się będą oraz iść wytrwale aż do samego końca swojej drogi - stanowczo,
konsekwentnie, uczciwie i dumnie. Przejmą na czas odpowiedni wszelką władzę na
Ziemi. A gdy ten czas przeminie, to wtedy swoją tymczasową władzę przekażą
prawowitemu Właścicielowi Ziemi - Ojcu Stworzycielowi, w wieczne już jej
sprawowanie. Takie, co na wzór Królestwa w Niebie będzie również i tu na Ziemi.
A im więcej nas podejmie swoją współpracę z samym Panem Bogiem, żeby jak
najprędzej wykonać ten plan, to tym prędzej doczekamy się o niebo lepszego
świata na Ziemi dla nas wszystkich - świata dobrobytu i szczęścia, w którym
nastanie życie w zdrowiu, życie o wiele dłuższe w porównaniu do tego, jakie mamy
obecnie.
Nie, to nie są żadne
marzenia ani jakieś urojenia. Przekonanie o tym, że tak będzie wynika z wiedzy
starożytnej, mówiącej o zmianie Energii, przynoszącej nowy cykl życia, mówiącej
o końcu Ery. I o tym samym zapewniał nas Pan Jezus, kiedy powiedział, że będzie
z nami po wszystkie dni, aż do skończenia Ery - nigdy świata! (Ale to jedno z
wielu fałszerstw Biblii, uczynione na użytek obecnie ciemnie panujących). A kiedy
do tej wiedzy dodamy wiarę, że tak właśnie się stanie, bo takie są proroctwa i
obietnice, to cóż może stanąć na przeszkodzie, aby w pełni wszystkie te piękne
zmiany się urzeczywistniły?
Tylko jedna bardzo
zasadnicza tutaj uwaga - oczywiście nikt nie nawołuje do jakiejś rewolucji
zbrojnej i do natychmiastowego ruszania do boju przeciw wszystkim tajnym ugrupowaniom,
jakie tymczasowo zawładnęły tym światem. Nie! Nic z tych rzeczy. Jeśli walka,
to tylko ta wewnętrzna z własnymi ograniczeniami i słabościami, jeśli bój - to
tylko o bardziej wzniesionego ducha, a jeśli rewolucja - to tylko rewolucja
myśli i umysłu, to tylko i aż całkowita zmiana naszego myślenia, to tylko i aż
otwarcie naszego umysłu i wpuszczenie weń światła - światła poznania i nowej
wiedzy, światła nowej energii będącej w stanie sprawić ten cud i uruchomić nowe
(często do tej pory ukryte i nigdy nie wykorzystywane pokłady) możliwości oraz
umiejętności każdej i każdego z nas bez żadnej różnicy. Wszyscy mamy określony
plan do wykonania w naszej wspólnej misji poprawy tego doczesnego świata.
A w tym celu, żeby tak się
stało potrzebujemy jeszcze jednej zmiany w naszym postępowaniu. Chodzi o sposób
naszego modlenia się do Pana Boga, (ponieważ już chyba wszyscy doskonale wiemy,
że tylko do Ojca Niebieskiego możemy kierować nasze modlitwy, prawda? I do
nikogo innego). A skoro tak, to mamy wyraźne wskazanie od Ducha Świętego, żeby
zawsze modlić się własnymi słowami, a nie bezmyślnie klepać jakieś nic nie
znaczące formułki. I następna bardzo ważna sprawa. Trzeba czuć w swoim sercu
słowa swojej modlitwy. A wtedy taka modlitwa nie jest już samymi słowami
wyrażoną, lecz jest z serca płynącym prawdziwym połączeniem z samym Stwórcą -
właśnie to uczucia się liczą, jakie w chwili naszej modlitwy przekazujemy
bezpośrednio swojemu Ojcu Niebieskiemu.
Kiedy tylko mechanicznie
odmawiamy jakieś wyuczone modlitwy i na przykład mówimy, że kochamy Pana Boga,
to tak modlitwa jest bez żadnego znaczenia i do Niego w ogóle się nie
przedostaje. Natomiast, kiedy chwilę się zastanowimy nad minionym dniem,
błogosławionym dniem uczciwej pracy, dniem godnie zarobionego kawałka chleba,
dniem przeżytym bezpiecznie, dniem co minął w zdrowiu najbliższym - umiłowanej
małżonce, umiłowanemu małżonkowi, kochanym pociechom oraz innym krewnym i
przyjaciołom, to wtedy mając serce po same brzegi przepełnione wdzięcznością za
ten każdy cud właśnie dokonany w tym jednym pięknym dniu, więc wystarczy, że
swoje oczy uniesiemy pokornie ku niebu, spojrzymy w uniesieniu na gwiazdy i
cicho szczerze westchniemy, przesyłając ku Wysokości naszą najlepszą, choć bez
żadnego słowa wypowiedzianą modlitwę. Modlitwę doskonałą, bo przesyłającą same
wzniosłe i szczere uczucia. Modlitwę prawdziwą choć tak powściągliwą, jednak
zawsze najlepszą, gdyż prosto z serca płynącą. i niech każda taką teraz będzie
- modlitwą żywych uczuć.
Następna sprawa to taka,
że mamy zachować wewnętrzny spokój i nie ulegać nadmiernym wzruszeniom, gdy nadejdą
naprawdę trudne dni pierwszych poważnych zmian. Przyjdzie nam się z nimi
zmierzyć i trzeba będzie sobie jakoś poradzić z całym ogromem różnych tragedii,
wokół właśnie się rozgrywających. Mamy nie poddawać się żadnym smutnym ani
przygnębiającym uczuciom. Trzeba nam będzie umieć zobaczyć to wszystko w zupełnie
innym świetle. (Tak, teraz łatwo mi to pisać, tylko że sam nie wiem jak to
będzie w moim przypadku, bo sny jakie teraz otrzymuję wcale do przyjemnych nie
należą. Są pełne grozy i ukazują duże spustoszenia w miejscu, w którym mieszkam
z moją żoną i dziećmi…)
Jednak cały czas mamy
pamiętać, że tu nie o ciało chodzi, żeby przeżyło - bo ciałem przecież nie
jesteśmy - lecz o zachowanie ducha, gdyż my - to właśnie ta dusza, co tylko tymczasowo
materię, czyli ciało posiada. Jak jedno ciało straci lub pozostawi, to przy
okazji następnej reinkarnacji następne dusza sobie weźmie. I w takim to ujęciu
powinniśmy odnieść się do tego wszystkiego, co się wkrótce stanie na Ziemi.
Wielu, naprawdę wielu ludzi opuści tę Planetę w wyniku różnych kataklizmów
naturalnych.
I nie jest to żadne
straszenie, lecz spojrzenie Prawdzie w oczy i nie chowanie głowy w piasek, bo
to nic nie pomoże. Matka Natura i Matka Ziemia wspólnie pozbawią się tych
wszystkich swoich nieprawych dzieci, co przeciw Nim swą buńczuczną twarz w
swoim nierozumnym ego zwrócić się odważyło a nierozważnie podnieść na nie swą
rękę się ośmieliło. Na tym przecież polega Oczyszczanie Ziemi - na usunięciu z
niej zanieczyszczeń i wszystkich tych, co tutaj je czynią. Zanieczyszczeń w
znaczeniu trucia Planety i wytwarzania niskiej, ciemnej energii wokół niej i na
niej samej. A Ziemia mocno zatrzęsie się w posadach i zrzuci z siebie
wszystkich swoich prześladowców i krzywdzicieli.
Matka Ziemia już naprawdę
ma dość tak bardzo niewłaściwego jej traktowania, eksploatowania ponad miarę,
okradania jej z wszystkich bogactw naturalnych, a także bezustannego trucia i
uśmiercania. Już dłużej nie będzie tego tolerować i sowicie odpłaci swoim oprawcom,
w myśl jednego z Praw Kosmosu - co innym dajesz, to podwójnie do ciebie wraca.
I tak właśnie będzie. Ziemia wyswobodzi się spod wszelkiego ucisku i sprawiedliwie
pozbędzie uciążliwego ciężaru, jaki od tak długiego czasu nie pozwala jej
normalnie żyć.
I to my, ta znacznie większa
część ludzkości, zasłużyliśmy sobie na takie surowe upomnienie. Wszystkie
dusze, jakie same opowiedziały się po stronie niskich uczynków, niewłaściwego
postępowania, działania ze szkodą dla innych dla własnej niskiej korzyści, będą
musiały opuścić tę Planetę i nigdy już na nią nie powrócą. Ziemia nie może ich
dłużej już nosić, bo wcale do niej nie należą, gdyż takie dusze wybrały
zniszczenie, a nie istnienie i wybrały śmierć, a nie życie. Dusze, co zamiast
mocom światłości wybrały posługę mocom ciemności. A skoro takich niskich mocy
więcej tu nie będzie, więc zabiorą ze sobą swoje wierne sługi, więc nad czym tu
rozpaczać?
A na zakończenie również
coś optymistycznego. Mianowicie trzeba pamiętać, że to nam Polakom, przypadł w
udziale ten wielki zaszczyt otrzymać w przekazach to wielkie światło poznania,
jakie właśnie z Polski rozejdzie się na cały świat. To właśnie my zapoczątkowaliśmy
to doniosłe wydarzenie, jakim jest przekazanie innym właściwego kierunku
dalszego rozwoju całej ludzkości na tej Planecie. A jest to tak wielki
zaszczyt, że choćby dla tego jednego powodu warto doczekać tych lepszych dni i
dla nich przejść przez te wszystkie bardzo trudne chwile, jakie jeszcze są
przed nami. Tak, chwilowy ucisk musi się stać jeszcze większy, ponieważ w ten
sposób zło dojrzeje i stanie się na tyle wyraźne, aby możliwym było jego
oddzielenie od dobra i całkowite usunięcie go z tego świata. Nastąpi jego ostateczne
usunięcie i w tym celu, aby już nigdy więcej nie stało na przeszkodzie dobru i
jego wspaniałym owocom, jakimi będziemy się potem rozkoszować i z nich bardzo
cieszyć.
Tak właśnie wierzymy,
taką niezachwianą pewność mamy i temu wierności dochować pragniemy w naszym
oczekiwaniu na lepszy świat dla wszystkich jego mieszkańców.