Szczerze wyznaję, iż ostatnio codziennie sprawdzam statystyki swojej strony, czyli zestawienie wielkości jej odwiedzin. Bardzo różnie się to przedstawia i w wielu różnych zakątków świata jest ona czytaną. Tak, to daje dużo zadowolenia i napawa uczuciem spełnienia z dobrze wykonanego posłannictwa. Właśnie tak to traktuję. Jest to dla mnie posłannictwo, zadanie do wykonania, jakiemu poświęcam niemal cały swój czas, a co kosztuje dużo wysiłku. Jednak zawsze na pierwszym miejscu jest przemożna chęć dzielenia się z innymi – tak, właśnie i z Tobą, Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku – tym wszystkim, co w moim skromnym przekonaniu jest i wartościowe, i niezwykle cenne, ponieważ dotyczy naszego istnienia, tego, jakim ono jest, jakim może być i co możemy zrobić, żeby nasze życie było o niebo lepszym.
Kiedyś usłyszałem takie stwierdzenie, że tak jak była epoka kamienia łupanego, żelaza, pary, elektryczności, to teraz mamy epokę informacji. Ten, kto ją posiada może bardzo dużo skorzystać, może sprzedawać, zarabiać na giełdzie czy też swoim wyrobem doskonale trafić w potrzeby kupujących i zawojować wszystkie rynki świata. Jednym słowem jest panem świata i ma tyle kasy, że wydawałoby się, że już o nic nie musi się martwić. W sumie to nic złego wieść dostanie życie, pod warunkiem, że jest ono dobre i pomaga się innym. Tak, to jest niezwykle ważne, żeby potrafić się dzielić tym, co samej i samemu się posiada i nie być samolubem.
I taka właśnie myśl przyświeca mi cały czas: dzielić się z innymi tym, co mam najlepszego, dawać same wartościowe rzeczy, przekazywać same najwyższe wartości duchowe, oczywiście nie moje, lecz te ogólne, bo bardzo dobrze wszystkim znane. I to jest właśnie ten skarb, ta wspaniała wiedza umożliwiająca poznanie prawdy i dająca życie. I w ogóle chodzi o rozpoznanie tej naszej rzeczywistości, o umiejętne i właściwe jej zrozumienie. Tak, tutaj właśnie ważą się losy każdej i każdego z nas, gdyż właściwe zrozumienie wielu rzeczy jest kluczem naszego duchowego życia, jakie jest najważniejsze, ponieważ duchem jesteśmy a nie ciałem. I całe nasze życie, jakie do gry można przyrównać, rozgrywa się właśnie o ducha.
Tutaj muszę się przyznać, że zdarzały mi się chwile zwątpienia i niechęci z racji znikomych wyników tego mojego pisania na przestrzeni kilku już lat. Wydawało mi się, ze będzie o wiele prościej i łatwiej również dzięki darowiznom napływającym od Czytelników tego dziennika internetowego, cyfrowpisów czy też bloga. Tak się nie stało, a ja mocno zawiedziony całkiem poważnie rozważałem zaprzestania pisania, a nawet myślałem o usunięciu wszystkiego. W dodatku, nie mając żadnej stałej pracy, wraz z moją umiłowaną małżonką i kochanymi synami paraliśmy się różnymi zajęciami, żeby coś zarobić na swoje utrzymanie.
Dane nam więc było wykonywać prace elektryczne, hydrauliczne, malarskie, stolarskie, murarskie, a także zarabialiśmy pieniądze sprzedając książki, pieczywo i wyroby rzemieślnicze. Skromny przychód uzyskiwaliśmy też pracując w charakterze pielęgniarki, kierowcy i myjąc samochody. Rzeczywiście, nie było łatwo i cały czas marzyło się nam comiesięczne wynagrodzenie w jakiejś fabryce. A kiedy tak się stało, bo moja małżonka pracowała na produkcji po czternaście godzin dziennie, a na mnie spoczywał obowiązek prowadzenia domu, włącznie z praniem, jakie często robiłem w nocy, bo nie było wody, to wtedy otrzymaliśmy wskazanie, że to nie tędy droga.
Mieliśmy zatem do wyboru albo je zlekceważyć i dalej zarabiać pieniądze, albo okazać posłuszeństwo i zdać się całkowicie na opiekę Opatrzności. Wspólnie uznaliśmy, że lepiej biednie, ale posłusznie, więc pozostaliśmy przy tym drugim wyborze. Teraz wiemy, że jest słuszny, choć wielokrotnie to nam nie było do śmiechu. Czasem było naprawdę trudno a głód wielokrotnie mocno doskwierał. Jednak było warto choćby ze względu na doświadczenie tej cudownej pomocy z Wysokości, jaka wielokrotnie nas zadziwiała swoją skutecznością i pojawieniem się w tak zaskakujący i niespodziewany sposób, i zawsze na czas, zawsze w samą porę.
Tak więc to nie jest nasz wymysł, żeby nie pracować zawodowo. Nawet teraz, w czasie ostatnich tygodni szukając pracy wykonywanej przez Internet, nawet nie na cały etat, tylko choćby na jedną czwartą, myśleliśmy, że tym razem to los już się do nas uśmiechnie, a nasze życie będzie łatwiejsze. Nawet otrzymaliśmy próbny tekst do przetłumaczenia, bo w grę wchodził przekład książki. A my byliśmy niemal pewni, że dostaniemy tę pracę i nawet zaczęliśmy marzyć na co wydamy zarobione pieniądze. Kilkanaście tysięcy złotych to sporo, więc i nasza wyobraźnia poszybowała wysoko..
Tylko jedna rzecz. Moja żona i ja stwierdziliśmy, że jeśli ta praca nad tym przekładem miałaby uniemożliwić nam dalsze wypełnianie naszych dotychczasowych obowiązków i obecnych zajęć, to lepiej żebyśmy jej nie dostali. I tak się stało, tłumaczenia nie otrzymaliśmy do wykonania. Właściwie to dobrze, gdyż mamy dużo pracy właśnie tej na rzecz innych. Dużo tłumaczymy, piszemy, mojej małżonce dane jest nagrywać filmiki, dane nam też było napisać książki. Administrujemy strony internetowe, śledzimy na bieżąco różne przekazy myślowe, telepatyczne i je opracowujemy. I właśnie taką pracę w głównej mierze dane nam jest wykonywać.
A kiedy oglądam te cyferki, ile to osób odwiedza stronę internetową mojej małżonki i moją, to nie mogę się powstrzymać, żeby oczami wyobraźni nie widzieć, ile to pieniążków do nas trafia od wdzięcznych Czytelniczek i Czytelników, mogących tyle dobrego skorzystać dzięki naszym skromnym wysiłkom. Każda uczciwa praca jest potrzebna, ale ich stopień trudności też jest różny. A my pracujemy dla innych, czego większość ludzi nie robi. Większość ludzi, w przeciwieństwie do nas, pracuje tylko z myślą o sobie. Ciągle przekazujemy i dzielimy się dobrą energią.
Staramy się uspokajać ludzi w tych niespokojnych czasach, gdyż wiedzieć na co się zanosi, a przede wszystkim mówić i pisać o ratunku dla nas wszystkich to jest ogromny dar. Nie ma się czego lękać ani obawiać. Ten chory system na naszych oczach właśnie się rozpada i będziemy się cieszyć nową i szczęśliwą rzeczywistością. Wiedza to poznanie, a poznanie to spokój i pewność lepszej przyszłości. A to wszystko dodaje nam otuch i hartu ducha, czyni naszego ducha silniejszym. Jesteśmy właściwie przygotowane i przygotowani na ten czas zmian, wielkich zmian.
Dlatego skoro innym dajemy to, co najlepsze, to w zamian też oczekujemy czegoś dla nas, czegoś dobrego. I dziękujemy za dobrą energię wysyłaną w naszą stronę, za docenianie naszej pracy i wysiłków, lecz oczekujemy również czegoś więcej. Oczekujemy tego wsparcia bardziej namacalnego, tych pieniążków, jakie byłyby dla nas jeszcze większą zachętą do pracy i jeszcze większą siłą napędową. A zgodnie z prawem dawania i brania, to nie może być tak, że inni tylko biorą a my tylko dajemy. Nie ma tu równowagi. Nie możemy ciągle dawać. Musi przyjść i ten czas, kiedy w końcu i my zaczniemy też przyjmować od innych taki właśnie sposób nagradzania naszej pracy.
Jeśli właśnie Ty, Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku, byś przekazała i przekazał jednego dolara za każdym razem, kiedy odwiedzasz naszą stronę, albo powiedzmy dziesięć takich pieniążków raz na miesiąc, to chyba nic by się Tobie nie stało. Oczywiście, w tych czasach każdy grosz się liczy, wiadomo, tylko że nie wszystkie pieniądze są wydawane we właściwy sposób. Przecież z Twojej strony też moglibyśmy liczyć na pewien wysiłek, żeby sobie odmówić jakiejś przyjemności, jakiejś używki i te zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć dla nas. Nie domagamy się tego za wszelką cenę, tylko zachęcamy do wsparcia, do dalszego utrzymania tego naszego źródła wiedzy. Czymże są pieniądze w porównaniu z życiem…
Zapewniamy, że Twoja darowizna nie będzie źle wykorzystana. Żyjemy skromnie i jak mamy co jeść każdego dnia, to tym bardziej jesteśmy ogromnie wdzięczni naszemu wspólnemu Ojcu Stworzycielowi. To tylko Jemu wszystko zawdzięczamy i dzięki Niemu wszystko posiadamy. Mamy też kawałek dachu nad głową. To jest domek o powierzchni 60-ciu metrów kwadratowych, należący do jednego z braci mojej małżonki. Nie płacimy mu za wynajem, bo po prostu nie mamy takiej możliwości. Dostęp do Internetu mamy dzięki uprzejmości naszych sąsiadów, z którym ponosimy comiesięczne koszty tej usługi.
A jeśli miałbym popuścić wodzy wyobraźni, to marzy mi się kilka rzeczy. Mojej małżonce chciałbym sprawić lepszy komputer, synom przekazać jej dotychczasowy, bo też uczą się przez Internet. Marzy mi się kupić im porządną piłkę do grania w piłkę nożną i żeby mogli kupić sobie nowe ubrania. A co do mnie, to wystarczy żebym miał na zakup leków i więcej warzyw i owoców, jakie mnie leczą. Do szczęścia niewiele nam potrzeba. W sumie, to jesteśmy szczęśliwi, ponieważ jesteśmy w dobrych rękach Opatrzności i jesteśmy kochającą się rodziną. A jeśli zechcesz naszemu szczęściu dopomóc, no to i Tobie za to chwała i nasze wdzięczne serca, bo do Twojego serca się odwołujemy i Twojego zrozumienia. Dziękujemy!