wtorek, 4 lipca 2023

Wpis 488. Ta nasza zakłamana rzeczywistość...

Kiedyś, jeszcze za czasów komuny, bodajże w latach osiemdziesiątych jeden z ówczesnych satyryków był powiedział, Iż wystarczy posłuchać polityków i już ma pomysły na swoje skecze. Wcale nie musi się wysilać żeby coś wymyślić. A teraz, po około czterdziestu pięciu latach okazuje się, że właściwie nic się nie zmieniło. No, może za wyjątkiem tego, że teraz nam mniej do śmiechu, bo jakoś ta polityczna satyra w ogóle nie istnieje, a i ludzie tacy jacyś mniej zorientowani, mniej potrafią się połapać w tym wszystkim. Oczywiście są wyjątki, gdyż nie brak wyznawców tak zwanych „teorii spiskowych”, które, jak to często się okazuje żadnymi teoriami wcale nie są. Chyba jesteśmy już tym zmęczeni, że pomimo przedstawianego nam obrazu coraz lepszego i bardziej dostatniego życia, to życie nie jawi się nam w różowych barwach, tylko wciąż pogrąża się w coraz ciemniejszej szarości.

Niemniej jednak, chociaż większość z nas wie jak jest, a jest zupełnie inaczej od tej „prawdy” przedstawianej nam w telewizji, bo szklana pogoda bez zmian od wielu, wielu lat, to jakoś trudno mi się powstrzymać od dalszych prób, by ujawniać te wszystkie kłamstwa, jakich jest teraz na potęgę. Zawsze były, lecz teraz, bliżej Końca Czasów tym bardziej przybierają na sile i stają się coraz mniej wyszukane a bardziej bezczelne i głupie. No właśnie, racja bytu tych kłamstw to ludzka głupota. Im jej mniej tym żywot tych kłamstw krótszy i bardziej marny. I o to właśnie chodzi. Niech tamci sobie kłamią, i tak ich koniec jest bardzo bliski, ale nam już niczego nie wmówią, by my – uduchowieni – swój rozum i natchnienie z Wysokości mamy.

I waśnie żeby w tym duchu zacząć, to dlatego to pierwsze zdjęcie od góry przedstawiające grono obecnych Słowian. A trzeba nam wiedzieć, że my Słowianie – Dzieci Bogów, a wcześniej jeszcze Polanie swe korzenie z Atlantydy mamy. Tak, to szmat czasu, bo ponad 12 tysięcy lat. Ten ląd znajdował się na Oceanie Atlantyckim, ponieważ to od niej ten ocean swą nazwę zawdzięcza. Tak jak dawniej Karpaty to były Góry Sarmackie, a morze Bałtyckie zwało się Morzem Sarmackim. I twierdzi się, iż Słowianie zajmowali ogromny obszar od Łaby aż po Ural, a właściwa nazwa miasta Berlin to Kopalnica. Oczywiście takich niespodzianek jest bardzo dużo i na pewno ujrzą światło dzienne, i będzie się o nich głośno mówić.


Granica polsko-białoruska niby tak dobrze strzeżona, tylko że ta polsko-ukraińska szeroko na oścież roztworzona. Typowe odwrócenie uwagi: tutaj wszystko dobrze a tam walą do nas drzwiami i oknami, a nawet są przywożeni autobusami i pociągami. Jednak spokojnie, nie mamy się co martwić czy obawiać, bo jak zabezpieczenie Wielkiej Piramidy zostanie uruchomione to te wojenne zapędy od razu ustaną i wszystko się uspokoi. Świat Duchowy nie dopuści do żadnej rzezi na tle religijnym.

 

Niemniej w dalszym ciągu ukrywają bliską obecność Planety Nibiru, I chociaż we Francji zamieszki są na innym tle, to ciekawe czy ludzie może już wiedzą o grożącym nam niebezpieczeństwie z kosmosu i dlatego w innych krajach też wychodzą na ulice? Z tego właśnie powodu jakiś czas temu ludzie burzyli się przeciwko swemu rządowi w Holandii.


„Muzyka żydowska jest częścią naszej kultury”. Tak, „naszej”, bo tylko tych z naszego (nie)rządu, ślepo oddanych i służących „narodowi wybranemu”, mafii chazarskiej. Zwykli Polacy mają swoją wielowiekową i piękną kulturę, bo tak samo „my nie gęsi a własny język mamy”.

 

Pielgrzymki, pielgrzymki i jeszcze raz pielgrzymki… Ile rodzajów tych pielgrzymek już nie nawymyślali: piesze, rowerowe, motocyklowe, konne, nocne… Ciekawe, czy wymyślą jeszcze na przykład piesze tyłem, na rękach, a może czołgane. Przecież wiadomo, ze pielgrzymki to żadna pobożność ani oznaka wiary. Wiara nie jest na pokaz ani nie polega na obnoszeniu jej na ulicach i drogach. Wiarą jest coś zupełnie innego. Pojęcie prawdziwej, biblijnej wiary już bardzo dawno zostało zmienione, wypaczone i przekłamane, gdyż obecnie wierzy się lub nie w istnienie Pana Boga. Ale w czasach biblijnych i w czasach pierwszych chrześcijan wcale tak nie wierzono.

I to jest zasadnicza, podstawowa różnica: wiarą naszych praojców była wiara w każde słowo Boga Ojca. Wierzono JEMU a nie w Jego istnienie. A to jest ogromna, potężna różnica: wierzyć Bogu Stworzycielowi a nie poddawać w wątpliwość czy On w ogóle jest! Wierzyć Jemu na słowo i na Jego słowo podejmować działanie, żyć i słuchać Jego głosu wiedząc, że ma rację i chce naszego dobra. Naprawdę chce dla nas dobrze, ponieważ jest naszych Kochającym Ojcem Niebiańskim. Jesteśmy cząstkami Jego Energii, jesteśmy Jego iskierkami światła uporządkowanymi Jego Największą Energią. Bo kiedy gasimy tę iskierkę naszym własnym i wybujałym poczuciem wielkości, własnym „ja”, czyli ego, no to wtedy wprowadzamy bałagan i zamieszanie do swojego istnienia, ponieważ wypadamy z Jego pola oddziaływania. Wtedy Bóg Ojciec nie ma na nas wpływu, ponieważ szanuje naszą wolną wolę, więc na swoje własne życzenie zbaczamy na bezdroża i lądujemy na manowcach. W ten sposób odpadamy od Niego same i sami jak stara kora z drzewa.

Dlatego wierzymy Panu Bogu, wierzymy każdemu Jego Słowu i słuchamy się Jego Głosu – zawsze i wszędzie, tak jak posłuszne owce słuchają głosu swojego pasterza, bo znają go i znają ten głos. Nie dają się zwieść i nie stają się baranami.

Słowo – energia, słuchają się Jego Głosu jesteśmy w zasięgu Jego Energii i pod Jej wpływem. Dlatego nic złego nie może nas spotkać, ponieważ wtedy żadna inna energia, czyli ta zła, niska, mroczna po prostu nie ma do nas żadnego dostępu. Wiara to życie, życie na zawsze. Ciemność i zło to koniec istnienia. Wybór nasz, tylko nasz, ale ważne, żeby to był wybór dobry i właściwy. Amen.