Przesłania telepatyczne… Mamy im wierzyć? Są
prawdziwe? Skąd pochodzą? Dlaczego są nam przekazywane? Jaki jest ich cel?
Takich
oraz tym podobnych pytań może być bardzo dużo, tak dużo jak samych wątpliwości,
które z nimi są związane.
Kiedy
kilka lat temu, szukając wiadomości o roku 2012-tym, natknąłem się na stronę
internetową, zawierającą „przekaz telepatyczny przeprowadzony metodą głębokiej
hipnozy”, to od razu ją zamknąłem. Przestraszyłem się, że to są jakieś czary i
lepiej tego nie czytać. W czasie dalszego przeszukiwania Internetu na temat
roku dwunastego i „końca świata”, ponownie pojawiła się ta strona i znowu
przeczytałem, że jest to jakaś sesja przekazu telepatycznego.
Po
krótkim namyśle, że przecież od przeczytania kliku zdań nic mi się nie stanie,
bo nikt nie rzuci na mnie od razu jakichś czarów ani klątw, zdecydowałem się
rozpocząć tę lekturę z mocnym postanowieniem, że jak coś podejrzanego wzbudzi
moje najmniejsze podejrzenia, to natychmiast zamknę tę stronę i więcej na nią
zaglądać już nie będę. Zachęcony z posiadania tego wyjścia bezpieczeństwa, już śmielej
i odważniej zacząłem czytać treść przekazu, jaki już po chwili okazał się być
bardzo ciekawym.
Z całą
pewnością nikt mnie wtedy nie zahipnotyzował przez Internet, ponieważ lektura
zwyczajnie okazała się być nieziemską. W dodatku całkowicie mnie pochłonęła i
tak zaintrygowała, że czytanie na jednej sesji się nie skończyło. Z miejsca chciałem
je pochłonąć wszystkie lecz zmęczenie wzięło górę. A oprócz tego głęboka noc zaczęła
ustępować brzaskowi, więc należało się nieco przespać. I tak było przez następne
dwa tygodnie. Nie mogłem się doczekać, kiedy po całym dniu pracy i różnych
obowiązkach, znów będę mógł zasiąść do mojej ulubionej lektury, jaka w jednej
chwili rozwikłała tyle zagadek, rozwiała tyle wątpliwości i wlała do serca tak
dużo radości oraz otuchy, czego nie doświadczyłem jeszcze nigdy w swoim życiu.
Spokój z
miłości, radość z poznania, otucha z pomocy, nadzieja z wiedzy i pewność wynikająca
z nieziemskiej technologii - tak w wielkim skrócie można podsumować uczucia, jakie
wtedy pojawiły się w moim sercu.
Jeśli określona
Istota Duchowa, a w dodatku taka, która znajduje się na Najwyższym Poziomie
Rozwoju Duchowego, bo na tym ostatnim - Boskim - twierdzi, że jest jednym z
pierwszych Synów Pana Boga, to ja już więcej pytań nie mam i takie zapewnienie
zupełnie mi wystarcza. Dla mnie jest to równoznaczne z zapewnieniem samego
Stwórcy, że tak właśnie jest, ponieważ nie mogłoby pomieścić mi się w głowie
ani nie mógłby pojawić się najmniejszy cień podejrzenia, że w takim przypadku mogłoby
dojść do kłamstwa i Ktoś z takiej Wysokości byłby wobec nas, wszystkich ludzi
nieszczery i celowo chciałby wprowadzić nas w błąd.
Nie, z
całą pewnością tak być nie mogło. Często ufamy ludziom, którzy na to wcale nie
zasługują, a nie stać nas na zaufanie tak wzniosłej i doskonałej Istocie Duchowej,
znajdującej się u Ojca Niebieskiego, czyli w miejscu, do jakiego tak niewiele
istot ma dostęp, ponieważ jest to miejsce doskonałe i jedynie Istoty Doskonałe
mogą tam się znajdować i tam przebywać.
Jest
jeszcze coś bardzo, ale to bardzo ważnego. Zostaliśmy niezwykle i wyjątkowo
wyróżnieni z tego powodu, że to nam - Słowiańskim Sercom - pozwolono otrzymywać
bezpośrednio i cieszyć się niezmiernie tym wielkim skarbem - poznania, troski,
wiedzy, miłości, nadziei i opieki - jaki jest zawarty i nam ofiarowany w
sesjach przekazów telepatycznych i to w naszym ojczystym języku! A to nie
byłoby możliwe bez tego skromnego i pokornego Medium, jakie swoje wieloletnie
próby przejść musiało i nadal pokonuje, dając wszystkim nam piękny przykład
posłuszeństwa Światu Duchowemu, temu, który jest tak samo prawdziwy jak ten
nasz materialny świat.
Nie
ulega wątpliwości, że jest wiele innych przesłań z Wyższego Wymiaru, ale najczęściej
są spisane w językach obcych, czyli dostęp do nich mamy ograniczony. Jest wiele
innych Istot, Bytów, które w ten sposób porozumiewają się z nami i nam
przekazują tak istotna wiedzę, wiedzę wyjątkową w tym szczególnym czasie, w jakim
przyszło nam żyć, a żyjemy naprawdę w ciekawych czasach.
Już nie będę się rozpisywał o samych sesjach. Każda osoba,
jeśli tylko ma takie życzenie, sama może się z nimi zapoznać: http://misjafaraon.com/sesja1/
Z naszej strony, jeśli tylko moglibyśmy coś
zasugerować, to prosilibyśmy o rozpoczęcie lektury od sesji pierwszej. Jednak,
oczywiście, decyzja należy do Ciebie, Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku. A
w związku z tym, że jedna z sesji jest jeszcze w większym stopniu wyjątkowa (bo
wszystkie są przecież wyjątkowe) ze względu na Osobą, Która bierze w nich
udział, to poniżej zamieszczony jest urywek jednej z nich.
PRZESŁANIE OD WSZECHMOGĄCEGO
FRAGMENT PRYWATNEGO I SZCZEGÓLNEGO PRZEKAZU TELEPATYCZNEGO nr 211
(…)
Krystyna: To była niedziela, 22-gi styczeń 2012-ty rok, godzina 2:40 po
południu. Położyłam się, żeby odpocząć, a nie często to robię - zasypiałam i
słyszę głos w moim umyśle:
„Wstań i pisz, przedstawię ci dzieje świata. Ogień i woda - świat.
Błyskawica, nicość, mgła. Nie ominie nikogo Sąd Boży, kary. Miej na uwadze
dobro drugiego. Słuchaj i pisz - to Moja Wola, Wola Pana. Bądź Mi posłuszna. To
Ja, Wszechmogący idę przed tobą, toruję drogę, oczyszczam. Myśl, myśl potęgą
niezrównaną, wielką. Świat nicością, wielką nicością, pustką stanie się…”
(Jest lekka przerwa). Zapytałam: i co dalej?
„Moja Wola będzie. Słuchaj Mnie uważnie. Pisz uważnie. Każde słowo jest
ważne, każda myśl zawarta w słowie. Ja, Pan podtrzymuję cię jak dziecko.
Słuchaj Mnie. Idź i nieś Moje Słowo, Słowo ważne – Pokoju, Miłości.”
Co będzie dalej? Czy mam pisać? Chcę być Ci posłuszną.
„Wszystko zmieni się. Tak musi być. Amen.”
Dziękuję Panie za te słowa. Ale czy to Ty naprawdę do mnie mówiłeś, czy
to tylko moja wyobraźnia? Daj mi znak proszę, żebym była tego pewna. Czy
mógłbyś poprowadzić moją rękę?
(Pojawiły się znaki, których nie potrafię odczytać).
„Nigdy nie miałaś dla mnie czasu… Tak długo czekałem… Powiem ci wiele
do twego umysłu. Przelej to na papier. Niech się to odbije echem, szerokim
echem. Wołam, wołam.”
Kim jesteś Panie? Wyjaw mi proszę Swoje Imię. (Nie wiedziałam co piszę,
nie wiedziałam Kto do mnie mówi mimo, że Istota Duchowa przedstawiła się na
wstępie naszej rozmowy). Wybacz mi proszę. (Wróciłam. Przeczytałam to co
napisałam). Czy mam pisać dalej? Wiem, że tu jesteś, czuję jakby ucisk z góry
na głowę. Dziękuję za miłe chwile spędzone z Tobą. Chcę pełnić Twoją Wolę.
Kieruj mną. Moja wola należy do Ciebie.
„To był wstęp, moje dziecko. Ciąg dalszy nastąpi wkrótce. Bądź Mi
posłuszna. Moja Wola.”
Jestem szczęśliwa, że chcesz do mnie mówić, mów do mnie proszę, nie
zostawiaj mnie samej. I godzina 3:15. Koniec przekazu.
PRZEKAZ OSTATNI
NIEDZIELA, 10-ty SIERPIEŃ 2014-ty
ROK. GODZINA 7:00 RANO
Wybierałam się do kościoła na godz. 8:00 rano. Miałam dużo czasu. Wyszłam
na balkon, zaczęłam modlić się. (Codzienne modlitwy). Zaczął się przekaz.
Zdanie po zdaniu.
„Nie będziesz miał bogów innych przede Mną. Chłostać będę mój niewierny
lud. Przeproś Mnie.”
Przeprosiłam.
„Pójdziesz drogą jaką ci wskażę. Siej Moje Ziarno, niech owocuje.
Pospiesz się. Wszystko zmieni się. Nie pluj na drugiego człowieka. Pójdziesz
tam dokąd ci wskażę, drogą prostą Miłości i Prawdy. Przygotuj się. To ważne.
Bądź posłuszna. Kochaj Mnie. Jestem z tobą. Nieś Moje Światło Pokoju, Miłości.
To nie koniec. Pisz dalej.”
Panie, czy mogę zadać pytanie? Co będzie z Ukrainą?
„Rozpad, ofiary.”
A co z Polską? (Nie słyszę odpowiedzi). Czy mam zakończyć pisanie?
„Nie. Słuchaj uważnie. Będą ofiary po obu stronach. Duch powstanie z popiołów.
Módl się.”
(…)
Koniec tej części sesji. (Cała do przeczytania tutaj: http://misjafaraon.com/sesja-211/)
Z
pewnością Ty i ja mamy swoje spostrzeżenia w związku z tym niecodziennym,
mocnym i dającym dużo do myślenia przesłaniem od Pana Boga.
Jednak
niech nam wolno będzie zwrócić uwagę na dwie zasadnicze sprawy. Jedna to potęga
myśli, a druga to modlitwa.
Niezrównana
potęga myśli - bo za myślą podąża Energia co skupia się, pracuje a moc sprawczą
posiada i okazuje, urzeczywistniając i najśmielsze nawet marzenia, (więc dlatego
wyobraźnia jest ważniejszą od wykształcenia). To, o czym myślimy, na czym skupiamy naszą
uwagę jest tym miejscem w czasoprzestrzeni, w jakim umiejscawiamy siebie, swoją
energię i tę energię, co właśnie podąża za nami. To cała siła sprawcza,
niepohamowana, nieograniczona, nie znająca przeszkód i mogąca dokonać
wszystkiego.
Oto siła
marzeń, co pięknie się spełniają. Oto siła wzniosłych pragnień, jaka ku dobru
nas wszystkich wykorzystaną być może. I nie tylko może, ale jest i z każdym
dniem coraz bardziej będzie znać o sobie dawać. A swoją wyraźną obecność będzie
zaznaczać również wtedy, gdy zrozumiemy i zobaczymy jakim szlachetnym celom ona
służy oraz gdy nauczymy się nią posługiwać - mądrze i odpowiedzialnie.
Modlitwa
zaś może oznaczać to, aby nie przestawać prosić, bo skoro prosimy, to znaczy,
że wciąż mamy nadzieję. Modlitwa może znaczyć, że nie przestajemy wierzyć i
pragniemy lepszego życia, lepszego świata i sprawiedliwości, jaka już bez
najmniejszych przeszkód będzie rozjaśniać jego mroki, żeby już na zawsze światłość
sprawiedliwości, poznania, zrozumienia, postępowania i samych wzniosłych uczuć
nad nami wszystkimi zawsze promieniała.
Siła
modlitwy - nie tej samymi (pustymi) słowami recytowana, automatyczna, bezduszna,
sucha, martwa lecz mówiona, wyrażana własnymi słowami i sercem - z uczuciem, zaangażowaniem,
prawdziwym uznaniem, wdzięcznością, miłością, podziękowaniem, radością.
Chodzi o
to, żebyśmy czuli to, co wyrażamy w swojej głębokiej modlitwie. Kiedy dziękujemy
za opiekę, to tak, jak byśmy komuś dziękowali za to, że nas właśnie obronił,
uratował nam życie. A kiedy prosimy o opiekę w nowym dniu, o to wszystko czego
nam trzeba do jego szczęśliwego i dobrego przeżycia, to nie zapominajmy prosić
o to samo dla naszych krewnych, znajomych i sąsiadów. Kiedy prosimy dla nas,
nie zapominajmy też o innych. Co sami chcemy, aby nam się stało, to o to samo
prośmy dla innych.
Kiedy
wyruszamy w podróż, módlmy się, by nie tylko dla nas szczęśliwą ona była lecz i
dla innych osób biorących w niej udział - w tym dniu, na tej drodze, w tym pojeździe,
w jakim i nam przyszło teraz podróżować. A kiedy nasze modlitwy wysłuchane
zostaną, to nigdy, ale to nigdy nie zapominajmy za ich spełnienie podziękować.
Podziękować z uczuciem, wdzięcznym i szczerym sercem, nawet bez słów, bo serce
mając wezbrane miłością wystarczy wznieść swe oczy ku Gwiazdom, co z wysokości
się do nas uśmiechają i westchnąć głęboko, z ulgą i radością, że wszystko tak
pięknie się potoczyło.
Modlitwa
to też praca i modli się ta i ten, co pracuje - uczciwie i sumiennie. A najcięższą
ze wszystkich jest praca nad sobą samą i samym sobą, bo o ducha tutaj przede
wszystkim chodzi. I jak wszystko wymaga swojego czasu.